I stało się, pierwszy dzień 3 kolejki mamy już za sobą. Jedno jest pewne, emocji nie zabrakło. Na boiskach sąsiadujących ze sobą byliśmy świadkami 2 kompletnie odmiennych spotkań. W jednym pełna dominacja drużyny Jihad w drugim natomiast spektakl, który do ostatnich minut oglądało się z zaciekawieniem i nie było wiadomo kto wygra.
Zaczniemy od meczu Legendarni.com z drużyną Jihad. Spotkanie mimo ogromnych chęci i ducha walki zawodników Legendarnych, skończyło się piorunującym zwycięstwem drużyny przeciwnej. Już w 3 minucie Lukasz Szulc (JIHAD) otworzył spotkanie strzelając pierwszego gola. Następne minuty mimo starań drużyny w czarnych strojach przynosiły gole tylko dla pomarańczowych. Marcin Piotrowski z drużyny JIHAD popisał się aż 6 bramkami w tym spotkaniu. Na krok nie odstępował mu również kolega z drużyny Bartosz Gronowski, który w 39 minucie strzelił swoją 5 bramkę ustalając wynik spotkania na 19 do 2. U Legendarnych przebłysk umiejętności nastąpił dopiero w 30 minucie kiedy to po świetnym podaniu od bramkarza Radosława Szubarczyka, Piotr Ejdys umieścił futbolówkę w bramce zdobywając pierwszego gola dla swojej drużyny. Pięknym golem dla Legendarnych popisał się również Paweł Lewandowski, który w 40 minucie meczu po samotnym rajdzie przez pół boiska nie dał szans bramkarzowi JIHADu i oddał piekielne mocny strzał pod poprzeczkę, zdobywając drugiego i niestety ostatniego gola w tym meczu dla Legendarnych. Tak jak już wspominaliśmy, spotkanie zakończyło się zwycięstwem Jihadu 19 do 2 co pozwoliło chwilowo wskoczyć tej drużynie na pozycje lidera z 2 wygranymi meczami i jedną porażką, która prawdopodobnie, patrząc na obecną formę zespołu była zwykłym wypadkiem przy pracy. Legendarni natomiast po 3 kolejce z dorobkiem jedno punktowym zajmują 11 miejsce w tabeli. Tej drużynie, mimo dobrych zapowiedzi nie udało się jeszcze wygrać w tegorocznych zmaganiach. Mamy nadzieje, że to chwilowy spadek formy a zawodnicy w końcu pokażą na co ich stać i zanotują pierwszą wygraną w nadchodzącej kolejce. Trzymamy kciuki.
Drugim meczem, który rozgrywany był 7 stycznia było spotkanie dwóch bardzo zaciekle walczących ekip a mianowicie Prestige i Adrenalin. Po tym spotkaniu można śmiało stwierdzić, że zarówno jedna jak i druga drużyna ma ogromny apetyt na czołowe lokaty w tabeli. Po 3 kolejce drużyny z tym samym dorobkiem punktowym, posiadając po 6 punktów zajmują kolejno 3 i 5 miejsce. Różni je jedynie bilans bramkowy. Do tej pory drużynie Prestige udało się zdobyć aż 25 goli przy straconych 14, natomiast Adrenalin umieścili piłkę w bramce przeciwnika 17 razy tracąc przy tym 13 goli.
Ale zacznijmy od początku… Mecz zaczęła drużyna Prestige i od pierwszego podania przypuścili atak na bramkę rywali. Po wielu próbach, podaniach i strzałach na bramkę, pierwszy gol padł dopiero w 15 minucie. Strzelcem bramki był Jakub Żubrowski. Takie prowadzenie udało się utrzymać drużynie w białych strojach aż do gwizdka kończącego pierwszą połowę. Nie pozostają żadne wątpliwości, że w obu drużynach za dobry bilans bramkowy odpowiadali przede wszystkim bramkarze, którzy w tym meczu byli w świetnej dyspozycji. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy, drużynie Prestige udało się podwyższyć prowadzenia na dwa do zera. Chwile później bo w 23 minucie, przebudzenie Adrenalin i pierwszy gol w tym meczu powędrował do Sergii Nikolenko. Po tym sygnale do gry, następne 3 bramki również strzelała drużyna Adrenalin. Kolejno w 24, 31 i 33 minucie. W 37 minucie mimo zdobycia przez Jakuba Żubrowskiego gola, który w tym spotkaniu dawał mu hat tricka, jego drużynie nie udało się już wyjść na prowadzenie i ostatecznie mecz skończył się wygraną Adrenalin 5 do 4. Ostanie bramki dla swoich drużyn strzelili Taras Yatsii w 38 minucie dla Adrenalin oraz w 40 minucie dla Prestigu Łukasz Grabarek.
Mamy nadzieje, że takich piłkarskich spektakli jak ten, będziemy oglądać coraz częściej, a drużynom życzymy sukcesów bo widać, że obie mają apetyt na podium w tym roku.
