Wybierz ligę

Aktualności

19 GRU 2019

Maximus ogrywa Adrenalin, grad bamek w meczu Jihad vs Job Point

Kolejne starcia za nami. Wiemy już nieco więcej o kolejnych nowych zespołach, występujących w rozgrywkach Ligi Pod Balonem. Wczoraj ponownie obie konfrontacje mogły zakończyć się remisem, ale jednak wyłoniliśmy zwycięzców. Dzisiaj kolejne starcia, bardzo ciekawi jesteśmy spotkania Prestige vs Królowie Balu oraz meczu Rada Ujeścisko vs Jaguar.


Wracamy do meczu wczorajszego na Boisku B. W zielonych trykotach zagrał doświadczony Team Maximus Gdańsk, który mierzył się z ekipą Adrenalin, która przybyła w bardzo licznym składzie.
Mecz szybko rozpoczął się od bramek bowiem w 4 minucie gry mieliśmy 1-1 po wymianie ciosów. Kolejne minuty należały do podopiecznych Jarosława Marczewskiego, przejęcie inicjatywy oraz szybko zdobyte bramki dawały komfort w grze doświadczonej ekipie w zielonych koszulkach.  W 13 minucie gry sam kapitan zespołu podwyższył na 4:1 i z takim wynikiem ekipa Maximus schodziła po pierwszej połowie w chwale. To były bardzo udane 20 minut, ale mecz trwa 40.
Rozpoczęliśmy drugą część spotkania. Świetnie znowu zaczęło się to dla ekipy w zielonych barwach. Dwie minuty później dał o sobie znać Denis Zabelin, który również w 26 minucie gry strzela kolejną bramkę (trzecią już swojego autorstwa) i z 1:5 robi się 3:5. Maximus ma jeszcze zapas dwóch bramek, ale widać, że nerwy wkradają się w poczynania ekipy zielonych.  Chwilę później można było odetchnąć nieco bardziej Adam Wielewicki autorem bramki nr 6 dla Maximusa. Ekipa Adrenalin jak sama nazwa wskazuje mocno pobudzona do działania, dobrze wykonany rzut rożny i mamy 4:6, w 31 minucie gry bramka kontaktowa Andriija Savchenki mamy 5:6. Sporo czasu do końca meczu, Maximus rozgrywa piłkę od tyłu i swoim doświadczeniem nie daje sobie odebrać zwycięstwa. To było fajne widowisko, brawa dla ekipy Jarosława Marczewskiego za komplet punktów.

Job Point zagrało na boisku A z Jihad. Obydwie ekipy okrojone, w składach pięcioosobowych bez zmian. Mecz od samego początku toczył się w bardzo szybkim tempie. Mimo, że do 10 minuty bramek nie widzieliśmy to trzeba odnotować, że sytuacji bramkowych było multum.
Grad bramek rozwiązał w 11 minucie Marcin Piotrowski, minął rywala i uderzył lewą nogą po długim rogu bramki 1:0 dla Jihad. Kolejne minuty to kolejna wymiana ciosów, Job Point znany jest  tego, że nie odpuszcza a akcje napędza Ivan Niaiko, z którym rywalem mieli ogromne problemy. Akcje Jihad przepływały przez Marcina Piotrowskiego, który w pierwszej części gry miał na swoim koncie 2 bramki. Do przerwy po wymianie ciosów mieliśmy remis 5:5. Wiedzieliśmy, że czekają nas bardzo emocjonujące 20 minut gry.
W drugiej części gry moment bardzo istotny, można nazwać go kamieniem milowym, ekipa Jihad po dwóch zdobytych bramkach odskoczyła rywalowi w 24 minucie. Później mecz wyglądał bardzo podobnie, Jihad odskoczył na 3 bramki co pozwoliło dowieść wygraną do końca. Job Point bardzo mocno napierał w ostatnich minutach meczu skuteczny był Andrii Maksymiuk, autor 5 bramek. Jihad prowadzony przez Piotrowskiego (6 bramek) wygrywa po ciężkim boju. W tym meczu nie brakowało niczego, bramek emocji, oraz kontrowersji, ale taka jest piłka. Brawo.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto